Mazda uderzyła w tramwaj we Wrocławiu, ale kierowcy nie było.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się we Wrocławiu nad ranem 7 czerwca, kiedy to samochód marki Mazda niespodziewanie zderzył się z tramwajem na ulicy Powstańców Śląskich. Jednakże najbardziej zaskakujące okazało się to, co ratownicy zastali po przybyciu na miejsce zdarzenia.
Uszkodzenia Mazdy były poważne, co wskazywało na dużą siłę, która oddziaływała na pojazd w czasie zderzenia. Mimo to, kiedy ratownicy dotarli na miejsce i zajrzeli do wnętrza samochodu, kierowcy nie było.
Ekipy ratownicze przybyłe na miejsce zdarzenia natknęły się na nieoczekiwany widok. Pomimo poważnego uszkodzenia pojazdu i wystrzelonych poduszek powietrznych miejsce kierowcy pozostało puste. Po sprawdzeniu okolic nie znaleziono żadnego śladu kierowcy.
Dalsze dochodzenie w tej sprawie przekazano policji we Wrocławiu. Śledczy mają za zadanie ustalić tożsamość kierowcy i przyczyny zdarzenia. Motorniczy tramwaju linii 31, który był zaangażowany w to niecodzienne zdarzenie, miał okazję podzielić się swoim doświadczeniem. Jak relacjonuje, tramwaj wyjechał z zajezdni i rozpoczął kurs, kiedy doszło do niespodziewanego zderzenia z samochodem.
Mimo poważnej kolizji, do której doszło na skrzyżowaniu, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Mazda, mimo poważnych uszkodzeń, została zabezpieczona, a tramwaj kontynuował swoją trasę po dwugodzinnej przerwie. Policja prowadzi intensywne działania, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tego nietypowego zdarzenia.