Skandaliczne wydarzenia w powiatowym starostwie. Przez lata urzędnicy fałszowali dokumenty wpłat w wydziale komunikacji
Powiązania korupcyjne, podrobione podpisy i wyłudzenie blisko 750 tys. zł — tak w skrócie można opisać skandal, który wstrząsnął starostwem powiatowym w Strzelcach Krajeńskich.
W centrum zdarzeń znajdują się cztery osoby, w tym dwaj pracownicy wydziału komunikacji, którzy w ciągu ośmiu lat podrabiali dokumenty wpłat podczas rejestracji pojazdów. Tym samym udało im się przywłaszczyć ogromne kwoty pieniędzy. Sprawa nabrała rozpędu w 2019 roku, kiedy wykryto nieprawidłowości w procedurach wydziału komunikacji. Firma, która oferowała usługi pośrednictwa w rejestracji samochodów, posługiwała się fałszywymi dowodami wpłat. W obliczu rosnącej liczby incydentów starosta podjął decyzję o zgłoszeniu sprawy do prokuratury.
Potwierdzenia uiszczenia opłat były wystawiane mimo braku środków wpływających do kasy starostwa. Tak opisał proceder Mateusz Sławek, czyli członek zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Policjanci specjalizujący się w walce z korupcją przejęli sprawę, przeprowadzając szczegółową analizę zabezpieczonej dokumentacji i przesłuchując ponad 500 osób.
Dwaj urzędnicy, w wieku 45 i 43 lat, są podejrzani o przyjmowanie opłat rejestracyjnych i recyklingowych od właścicieli pojazdów, a następnie wystawianie fałszywych potwierdzeń zapłaty. Tym samym pieniądze zamiast trafić do kasy starostwa lądowały w ich prywatnych "kieszeniach". Dwie pozostałe podejrzane osoby to kobiety w wieku 43 i 44 lata. Prywatnie zajmowały się one pośrednictwem w rejestracji pojazdów.
Cztery osoby zostały postawione w stan oskarżenia, częściowo przyznając się do zarzucanych czynów. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie skierowała sprawę do Sądu Okręgowego. Mężczyźni odpowiadają za przekroczenie uprawnień i fałszowanie dokumentów, co grozi karą do 10 lat pozbawienia wolności. Kobietom za podrabianie podpisów grozi natomiast do 5 lat więzienia.